wojtek szwiec 2.jpg

Kim jest amator? Aleksander Dyl

Amator dłubie dlatego że coś mu gra w serduchu

Paulina Haratyk: Czyli pana zdaniem filmowcy amatorzy i filmowcy profesjonaliści nie różnili się za bardzo od siebie? Nie tworzyli zupełnie innych filmów? Kino amatorskie i profesjonalne to ten sam świat?

Aleksander Dyl: Tak, bo z jednej i z drugiej strony powstawały knoty i powstawały rzeczy wybitne. I tylko taki podział ma sens.

A pan definiuje się jako filmowiec amator, czy profesjonalista?

Choć skończyłem szkołę filmową i zrobiłem parę filmów, za które dostałem pieniądze, to wcale się nie przestawiłem z takiego myślenia amatorskiego. Nie, ja uważam że to jest o wiele bardziej szlachetne.

Na czym polega myślenie amatorskie?

Na szlachetności intencji. Z filmowcami amatorami jest tak samo, jak z twórcami ludowymi, tymi o których zrobiłem sporo filmów. I jeden i drugi musi najpierw zadbać o swój świat – o rodzinę, o pracę, o siebie, a później, jak mu starczy czasu, to bierze i dłubie swoje rzeczy. Nie dłubie dla pieniędzy, tylko dlatego, że tam mu coś w serduchu gra. To właśnie myślenie z potrzeby serducha, to jest świadectwo jakiejś prawdy.

Aleksander Dyl – fotograf i operator filmowy, wieloletni działacz ruchu Amatorskich Klubów Filmowych. Twórca i instruktor kilku klubów filmowych w Tarnobrzegu i Bielsku Białej. Szczególnie zainteresowany dokumentowaniem tradycyjnej kultury i mieszkańców regionu Beskidu Niskiego.